Finisaż wystawy malarstwa i rysunku pt. „Oczyma duszy” w obiektywie Mirka Saternusa.
Spotkanie było nie tylko podsumowaniem artystycznej podróży Marzeny Marii Filipowskiej vel Dolniak, ale i okazją do głębokich refleksji o sztuce, emocjach i wewnętrznych przeżyciach.
Artystka opowiadała o tym, czym dla niej jest malarstwo – to nie tylko wizualny zapis rzeczywistości, ale przede wszystkim osobista, wewnętrzna wizja. Jak podkreśliła:
„Naprawdę maluję nie to, co jest, ale to, co wydaje mi się, że widzę, albo chciałabym zobaczyć.”
Jej obrazy są niczym kartki z pamiętnika – fragmenty życia i emocji przetworzone przez wrażliwość i wyobraźnię. Wybór prac na wystawę był intuicyjny i osobisty – artystka pokazała to, co sama chciała pokazać, nie kierując się żadnym schematem.
W czasie spotkania padły refleksyjne słowa:
„Ciągle poszukujemy czegoś, co jest dalekie i nieosiągalne, [...] aby na końcu przekonać się, że musimy spotkać się sami ze sobą.”
Wieczór wzbogacił nastrojowy występ muzyczny Natalii Chłopek „Muzyką malowane”, który doskonale dopełnił klimat wydarzenia i dostarczył wielu wzruszeń.
Na zakończenie artystka zachęciła uczestników:
„Przyjrzyjcie się i odnajdujcie, co chcecie odnaleźć – albo może coś odnajdzie Was.”
Najmłodszą uczestniczką spotkania była maleńka Józefinka, która przyszła na świat niespełna 20 dni temu
Ważny pełen emocji wieczór